Czy biznesmen może być chrześcijaninem?
Jeden rabin powie tak, a inny nie.
Gdyby się wgryźć w temat to okazuje się, że trudno być dobrym przywódcą, nie hołdując chrześcijańskiej etyce.
Porównajmy choćby chrześcijański system etyczny, który zwraca uwagę o troskę o najsłabszych, z filozofią stojącą za technikami optymalizacji związanymi z Teorią Ograniczeń.
W obu przypadkach mamy do czynienia z oceną, która określa, jakie działania są właściwe. W jednym przypadku jest to ocena moralna, a w drugim ocena wydajności. W obu przypadkach chcemy, żeby oceny osiągnęły maksymalne noty.
Na tym podobieństwa się nie kończą. Oba systemy ocen podobnie podchodzą do zagadnienia agregacji ocen cząstkowych. Są to reprezentacyjne systemy ekstremalne. W chrześcijańskiej trosce o najsłabszych, całościowa ocena sytuacji jest reprezentowana przez ocenę dokonaną przez najsłabszego, czyli najniższą ze wszystkich ocen dokonanych przez członków danej społeczności. Teoria ograniczeń z kolei każe nam za wydajność całej organizacji, przyjąć wydajność najmniej wydajnego stanowiska. W obu sytuacjach kieruje to nasze działania w stronę poprawiania sytuacji najsłabszego ogniwa.
Gdyby chcieć zapisać funkcje oceny obu systemów przy użyciu matematycznego formalizmu otrzymamy takie same wzory. Różnica jest dopiero w opisie zmiennych.
Jakie jeszcze dostrzegasz powiązania?
Comentarios